Płyta „quint(et)essence” zachwyca. Słuchałam jej wiele razy i za każdym razem podobała mi się coraz bardziej. Być może artyści znaleźli klucz do tej muzyki, przez co ich interpretacje podkreślają to, co w tych utworach jest najważniejsze. To tak jakby wyprawa w góry, gdzie za każdym zakrętem ścieżki czeka na nas nowe wyzwanie, ale gdzie możemy się skupić na tym co przeżywamy, bo buty mamy wygodne, a plecak ma tak dobrze skrojone szelki, że nie czujemy jego ciężaru.
/Agnieszka Malatyńska - blog Radia Kraków, 18.03.2017/
Całość czytaj tutaj.
Płyta „quint(et)essence” zachwyca. Słuchałam jej wiele razy i za każdym razem podobała mi się coraz bardziej. Być może artyści znaleźli klucz do tej muzyki, przez co ich interpretacje podkreślają to, co w tych utworach jest najważniejsze. To tak jakby wyprawa w góry, gdzie za każdym zakrętem ścieżki czeka na nas nowe wyzwanie, ale gdzie możemy się skupić na tym co przeżywamy, bo buty mamy wygodne, a plecak ma tak dobrze skrojone szelki, że nie czujemy jego ciężaru.
/Agnieszka Malatyńska - blog Radia Kraków, 18.03.2017/
Całość czytaj tutaj.